sobota, 28 grudnia 2013

ROZDZIAŁ 13

A jednak tak jak myślałam, Marc zaczął wypytywać Neymara o obecną sytuację w związku moim i Cristiana. Słyszałam, że Brazylijczyk nie chce się wtrącać w nasze sprawy i odbiegał od tematu. Po pewnej chwili Marc zapytał się czy miałyby u mnie szanse. Widziałam przez uchylone drzwi, że Ney totalnie nie wiedział co ma odpowiedzieć, dlatego postanowiłam mu 'pomóc'. Zbiegłam ze schodów jakby gdyby niby nic
- Ney masz może .... ooo Marc ...- podeszłam do Bartry następnie go przytuliłam.
- No hej..- odpowiedział totalnie załamanym głosem, zauważyłam wtedy że muszę coś z tym zrobić, bo przeze mnie cierpią wszyscy dookoła.
- Eej Marc, co jest ?
- Nie ważne, nic mi nie jest - wypowiadając te słowa z jego oczu wypłynęły łzy, które następnie spływały mu po policzku.
Nie spodziewałam się , że Marc jest aż tak wrażliwy, a jednak...najwyraźniej do końca nie znam swoich przyjaciół. Najgorsze, że nie wiem nawet jak mam z nim rozmawiać, żeby już się na mnie nie gniewał.
~ Dobrze, że mam jeszcze Domę i Leo- osoby które pomogą mi w każdej sytuacji. - pomyślałam i wróciłam na górę dalej się pakować.
Jak już byłam w pokoju, Doma była gotowa do wyjścia
- Laska, a ty gdzie się wybierasz ? - starałam się ukryć uczucia, które obecnie gościły w moim sercu.
- Laska ? Jaka tam laska.- No muszę już iść, bo za 30 min mam wizytę u psychologa.
- Wybacz, ale to nie ja "wyrwałam" Thiago - powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Oj tam czepiasz się. - Dobra ja już idę, pa.
- Noo, pa. - Potem jak będę miała czas to zadzwonię.
Nie odprowadzałam Domy do drzwi, nie miałam odwagi znowu w pewnym stopniu ranić Marca.
Jak już byłam spakowana( spakowana...zaledwie 2 koszulki, spodnie i kosmetyki..) zrobiłam to czego dawno nie robiłam. Położyłam się na łóżko, włączyłam swoją ulubioną piosenkę [tą] i zaczęłam rozmyślać nad wszystkim. Nie wytrzymałam, jestem za słaba, z moich oczu znowu wypłynęłam masa łez. Nie pamiętam już dnia kiedy nie płakałam.
Minęła godzina, aż Marc wyszedł. Od razu do pokoju, w którym leżałam wbiegł wkurzony Ney, był cały oburzony, wiedziałam że jest na mnie o coś zły, ale po tym jak zobaczył mnie całą zapłakaną od razu się uspokoił.
- Mała, co jest ? - zapytał siadają obok mnie na łóżku
- Nic mi nie jest, chce być sama. Nie martw się , zaraz idę do siebie.
- Spokojnie , nikt cie nie wygania, możesz tutaj siedzieć ile tylko chcesz.- spojrzałam na niego cała zapłakana, następnie dalej położyłam głowę na poduszkę.
- To jak porozmawiamy ? Błagam, nie lubię jak osoba która jest mi bliska wylewa stertę łez. - zaimponowały mi te słowa, omijając już to że pozwolił mi przenocować po imprezie. Nie miałam z nim najlepszego kontaktu, na początku myślałam nawet że mnie nie lubi.
Przełamałam się i zaczęłam  obarczać Neya swoimi problemami, było mi głupio , strasznie głupio , ale musiałam nie wytrzymałam tego.
- Chodzi o Marca i Cristiana ....
- Wiedziałem...
Nasza rozmowa trwała aż godzinę. Ney bardzo mi pomógł psychicznie się z tym wszystkim uporać.
Nie wiedziałam, że potrafi być taki dojrzały, poważny.
10 minut później ktoś zaczął dobijać się do drzwi, wkurzony Neymar poszedł otworzyć , a ja "modliłam" się o to, żeby nie był żaden z "mojej dwójki".
- Dzień dobry zastaliśmy może w pańskim domu Lenę Sosnowską ? - ma szczęście nie było to ani Marc ani Cristian, niestety....była to policja ...do mnie. Nie wiedziałam po co, jak zwykle muszę mieć jakieś problemy...
- Yyyy...dzień dobry...tak moment. - Lena ! - zawołał mnie Ney, od razu podbiegłam do drzwi.
- Dzień dobry, czy Pani nazywa się Lena Sosnowska ?
- No tak, stało się coś ?
- Pani ciotka zgłosiła zaginięcie ...
- Ale, że mnie ??  To nie możliwe, wiedzieli gdzie jestem - zaczęłam się denerwować, dobrze że Ney zaczął mnie uspokajać bo nie wiem co w tamtym momencie mogłabym zrobić.
- Podobno miała pani po imprezie wrócić do domu ...
- No tak, ale przecie....boże...!
- Proszę się ubrać odwieziemy panią do domu.
Jak zaczęłam się ubierać, nawet buta spokojnie nie mogłam założyć, całą latałam. Na szczęście po raz kolejny Ney mnie uspokoił, w tamtym dniu dziękowałam mu że był przy mnie.
Po 5 minutach pożegnałam się z piłkarzem, wyszłam z domu od razy wsiadając do radiowozu.
Droga na moją nie korzyść trwałą bardzo krótko, nie cały kwadrans.
Jak wysiadłam z samochodu wiedziałam, że w domu będę miała nie za wesoło Wujek dowie się, że ciotka mnie puściła na imprezę , a ciotka będzie zła że zostałam na noc.
~ Raz się żyję - pomyślałam wchodząc do domu.
Położyłam delikatnie torebkę na podłodze w przedpokoju i poszłam w stronę 'swojego' pokoju, niestety wujek mnie zauważył.
- Gdzie ty byłaś, pozwoliłem ci gdziekolwiek wyjść ? - zaczął krzyczeć
- Ty nie , ale ciocia tak...
- Ty zostaw ciotkę w świętym spokoju. Olałaś mój zakaz  !
- Nie olałam, tylko posłuchałam się cioci ! - A ty za to olewasz swoją żonę i Thiago, masz ich głęboko w dupie, myślisz tylko i wyłącznie o sobie, to że jest kobietą nie znaczy że będzie robiła wszystko za ciebie - starałam się nie awanturować, ale po raz kolejny wuj wyprowadził mnie z równowagi, nienawidziłam go, to on psuł mi wakacje.
- Jak ty się gówniaro do mnie odzywasz ? Zajmij się swoim życiem a od naszego łapska precz !
W połowie kłótni przerwała nam ciotka, próbowała nas uspokoić, ale nie udawało jej się to, aż w pewnym momencie sama zaczęła się mnie wszystkiego czepiać.
- Gdzie masz telefon ? Całą noc do ciebie dzwoniłam
- Zapewne w torebce, rozładowany.
- Sprawdź.- miałam ich już dosyć, ale nie chciałam tego wszystkiego przedłużać i poszłam do tej torebki udowodnić, że on tam jest.
Przeszukałam całą torebkę, a śladu po telefonie nie widać.
- Nie mam go , pewnie jest u Neymara.
- No to jeszcze telefon zgubiła - wtrącił się wuj
- To ten twój chłopak ? - spokojniejszym tonem zapytała ciotka.
- Nie, Cristian to mój chłopak, a u Neymara była impreza.
- To zwykła dziwka jest , nie widzisz tego ? Pewnie dlatego została na noc - zaczął znowu 'wbijać' mi wuj
- Przestań ! Jesteś zwykłym świnią, wyprowadzam się od was, znajdźcie sobie nową opiekunkę.
Pobiegłam do 'swojego' pokoju, wyjęłam torbę i zaczęłam się pakować. Ciotka miała rację, zgubiłam telefon, nawet nie miałam jak z kimś się skontaktować.
Wzięłam torbę, ubrałam kurtkę, buty i wyszłam z domu. Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to Ney, i tak zrobiłam poszłam do niego, chciałam do Domy, ale nie pamiętałam jej numeru.
Miałam nadzieję, że młody Brazylijczyk pozwoli mi na jakiś czas u siebie przenocować.
W tym momencie w ogóle nie myślałam o Cristianie, Marcu i o tym co mogło stać się w nocy podczas imprezy. Zastanawiałam się nad jednym ...czemu ja nie mogę mieć choć trochę spokoju ? Nic mi w życiu nie wychodzi, kompletnie nic .
Słuchawki na uszy (w nich leciała piosenka, która opisywała moje dotychczasowe życie [ta] ), kaptur na głowę , szłam cała cała załamana późnym wieczorem z nadzieję że Ney mnie wpuści.


--------------------------------------------------------------------------------
No i mamy 13 rozdział. 
Przepraszam, że tak długo na niego czekaliście, ale kompletni brak czasu. Przyznam...zastanawiałam się nad zawieszeniem bloga, powód jest prostu...zbyt wiele osób go nie czyta. 
Dlatego proszę was, przeczytaliście , skomentujcie , nie wiecie nawet ile to daje otuchy
Z góry dziękuję :)







CZYTASZ = KOMENTUJESZ 

piątek, 13 grudnia 2013

ROZDZIAŁ 12

Kocham Cristiana jestem z nim bardzo szczęśliwa , ale lubię Marca można powiedzieć ,że jest takim moim przyjacielem , nie lubiłam patrzeć jak coś mu jest lub jak go ktoś krytykuje. Dlatego postanowiłam interweniować w sprawie braku jego obecności. Podeszłam do Neymara, miałam nadzieję, że powie mi co tu się dzieje.
- Ney pytanie mam,
możemy porozmawiać ?
- Co ??! - głośna muzyka spowodowała, że z młodym piłkarzem w ogóle nie mogłam się dogadać
- Choć za mną ! - krzyknęłam mu do ucha, złapałam za rękę i zaprowadziłam go do pomieszczenia, w którym było w miarę cicho.
- Lena , co ty robisz ? - zapytał oburzony
- Spokojnie musimy porozmawiać , masz chwile ?
- Skoro już tu jestem...no mów, co się stało ?
Bez żadnego wahania od razu zapytałam barcelońską 11, czemu nie ma tutaj Marca. To co mi powiedział przekraczało ludzkie myślenie, było ciężko mi w to uwierzyć. A mianowicie ..mój kochany Cristian kazał Neymarowi nie zapraszać Marca...tylko dlaczego ?? Przecież są przyjaciółmi , co się między nimi znowu dzieję ?? Mam już wszystkiego dosyć....
Załamana w tępię natychmiastowym pobiegłam do swojego chłopaka. Nie interesowało mnie co robi, podeszłam do niego i jak zwykle zaczęłam robić mu 'szopki' . Starałam się opanować, po pewnym momencie udało mi się. Dużo spokojniejszym tonem zaczęłam rozmowę na nowo
- Cristian możesz mi łaskawie wytłumaczyć co ty robisz ?
- Lena o co ci znowu chodzi ?
- Mi ?? Mi o co chodzi ?? Czemu powiedziałeś Neymarowi, żeby nie zapraszam Marca ?
- Mam co do tego powody...A tak w ogóle ...to co ty już tak się o niego troszczysz coo ??Ciągle o nim gadasz i gadasz, widocznie jest ważniejszy dla ciebie ode mnie ... !
- Cristian !! Przestań !! Jesteś dla mnie najważniejszy nikt się inny nie liczy , tylko ty . Marc jest moim przyjacielem , mam prawo jego mieć , ale jak już ci coś nie pasuje to wybacz...nic na to nie poradzę.. Nie wiem jak to zrobisz , ale masz tu go przyprowadzić , a jak nie to sama to zrobię .
- Tak, żebyś się jeszcze z nim może przelizała , znowu.. co ??
Nagle Doma , która tańczyła z Neyem chyba usłyszała naszą kłótnie i od razu do nas podeszła
- Lena , wszystko ok ?
- Tak, znaczy...nie ... - powiedziałam następnie odbiegłam od Domy i Cristiana

OCZAMI DOMY 
=============
Jak tańczyłam z Neyem czułam się jak w siódmym niebie, niestety w pewnej chwili zaniepokoiły mnie krzyki Leny i Cristian. Bardzo ich lubię, ale smuci mnie jeden fakt , kłócą się zdecydowanie za dużo. Pasują do siebie jak nikt inny, ten związek nie może się rozpaść, dlatego chciałam im pomóc i przerwałam taniec z przystojnym piłkarzem i podeszłam do nich. Reakcja Leny bardzo mnie zdziwiła , ale to bardzo . Widać , że nie daje sobie rady. Po tym jak odbiegła od Cristiana, chciałam z nim porozmawiać i dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodzi. Może robię źle, że tak się w to wtrącam,  ale ona pomogła mi , ja pomogę jej.
Po 30 minutowej rozmowie z Cristianem wiedziałam wszystko, nawet to o co pokłócili się teraz.. Widziałam po oczach piłkarza, że zależy mu na Lenie, jak słyszałam jak wszystko dokładnie po kolei mi opowiada momentami się wzruszałam.

==============

Jestem w szoku ... czyżby on wiedział...czyżby on wiedział o tym pocałunku na plaży ?? Ale od kogo ?? Kocham Cristiana, bardzo lubię Marca ...mam wybierać między nimi ? To jest chore, co ja mam w tym wszystkim robić , a najgorsze że nie mam się nawet komu wyżalić, chyba zastanowię się na powrotem do Polski, bo nie tak to sobie wyobrażałam .
Podczas jak siedziałam sama na tarasie i rozmyślałam nad wszystkim usłyszałam kroki, odwróciłam się, był to Leo
- Ooo Lena , a ty co tu robisz ? Czemuuu...zaraz ...czy ty płaczesz ? Co się stało , ej ? - Leo niestety zauważył łzy na moich policzkach mimo, że nie byłam aż tak zżyta z piłkarzem to miałam chęć to zwierzenia my się .
- To wszystko przez Cristiana ..
- Naszego Cristiana  ?? Ale przecież jesteście razem, wszystko się układało.
- Układało ...dobrze powiedziałeś. Jest zazdrosny o to, że przyjaźnie się z Marciem.
- No , ale on też się z nim przyjaźni nie możecie tego wszystkiego ładnie połączyć ?
- Mu to powiedz, chciałabym ale on zrobi wszystko, żebym z Bartrą nie rozmawiała, specjalnie powiedział Neyowi żeby go nie zapraszam. Leo ja już mam tego dosyć ! - powiedziałam , następnie przytuliłam się do barcelońskiej 10
- Eej mała, nie płacz. Teraz to i tak nie ma sensu, dlatego możemy pogadać z nim jutro, bo i tak nie mamy treningu , co ty tato ? Trzeba to wszystko wyjaśnić- widziałam, że Leo nie bardzo wiedział jak mi pomóc , ale robił co mógł, i wpadł na pomysł który może wszytko wyjaśnić
- Jejku dziękuje, jeszcze że masz własne problemy, to w dodatku swoimi cie obarczam, przepraszam.
- Ty żartujesz ? Nie masz za co przepraszać, a teraz chodź się bawić. - powiedział następnie złapał mnie za rękę i zaprowadził na sale gdzie wszyscy już dobrze się bawili.


NASTĘPNEGO DNIA- NAD RANEM 
==============================
Rozmowa z Leo mnie wzmocniła, mimo że widziałam tańczącego Cristiana, starałam się o tym wszystkim nie myśleć i udało mi się. Lekką pomocom był alkohol, któremu w tamtym momencie dziękowałam. Przyznam wypiłam trochę za dużo.
Nie pamiętam co się przydarzyło potem jak wróciłam z Leo na sale. Ale jedno mnie martwiło....obudziłam się na łóżku, które znajdowało się w jednym z pokoi Neya...koło mnie leżała koszulka oraz bielizna Cristiana. Zaniepokoił mnie ten fakt. Co ja robiłam ? Czemu ja nic nie pamiętam ? Może to po prostu jakiś dziwny zbieg okoliczności ? Miejmy nadzieję, bo przecież ja .... z nim...nieee to nawet nie mogło mieć miejsca , nie teraz.
Od razu jak to zobaczyłam 'zerwałam' się z łóżka i poszłam szukać Cristiana. Nigdzie nie było widać po nim śladu, jedyny Neymar siedział tylko w kuchni i robił śniadanie.
- Ney co tu się działo ?
- A co się miało dziać ? - zapytał uśmiechając się
- No...gdzie Cristian ?
- Aa... pojechał do domu, a czemu pytasz ?
- Czemu jego ubrania leżą w tamtym pokoju ?
- Lena, ja nie wiem razem poszliście tam spać, nie wiem co się działo potem
- Okej....
Skończyłam rozmowę z piłkarzem, a następnie wróciłam do pokoju.
Próbowałam zadzwonić do Cristiana, ale nie odbierał telefonu. W pewnej chwili do pokoju wszedł Ney
- Lena ktoś do ciebie
- Do mnie , kto to taki ?
- Doma, idziesz ?
- Powiedz jej żeby weszła , oczywiście jak możesz.
Ciekawiło mnie co ona chciała, może przyszła tylko i wyłącznie ze względu na to że Ney tu mieszka.
Ja już sama nie wiem co tu się dzieję , czułam się jakbym była w jakiejś grze.
- Hej, Lena co tam ?
- Dobrze , coś się stało, chcesz pogadać?
- W sumie to tak, ok powiem od razu żeby nie owijać w bawełnę
- No to słucham --byłam ciekawa co do powiedzenia ma mi Doma, nic mi nie przychodziło do myśli

Doma mi powiedziała wszystko, że rozmawiała z Cristianem, że chce uratować nas związek i....no i najgorsze , że wczoraj jak już byłam podchmielona zaczęłam się całować z Cristianem i prawdopodobnie wylądowaliśmy w łóżku .
Boże , proszę oby nie , ja nie mogłam z nim tego zrobić,nie wybaczę sobie tego. Kocham Cristiana ,ale to jeszcze dużo za wcześnie.
Dziękowałam Domie, że mi to powiedziała. Podczas jak siedziała i rozmawiałam z nią, zaczęłam się ogarniać, w końcu musiałam iść do 'swojego' domu.
Nagle zapukał ktoś do drzwi Neymara, był do Marc. Chciał z nim porozmawiać. Nie wiedziałam o czym i szczerze mało mnie to interesowało, ale przez przypadek podsłuchałam kawałek ich rozmowy, to co się dowiedziałam kompletnie mnie dobiło..

-------------------------------------------------------------------------
Już myślałam, że nigdy tego nie napiszę. Ale udało się  ;)
Taki trochę byle jaki, ale jest. ;3
BYŁA BYM WAM BARDZO, ALE TO BARDZO WDZIĘCZNA ZA KOMENTARZE, NIE WIECIE JAK TO MOTYWUJE DO DALSZEGO PISANIA , Z GÓRY DZIĘKUJĘ . ♥

JESZCZE RAZ DZIĘKUJEMY . ♥ ♥ ♥ 

CZYTASZ = KOMENTUJESZ 


sobota, 7 grudnia 2013

Liebster Blog Award



CO TO LIEBSTER BLOG AWARD ?? 


,,Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Po odebraniu nominacji należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominowała."

Zostałam nominowała przez http://bl4ugr4na.blogspot.com/http://awglowietysiacemarzen.blogspot.com/ i http://tortura-perderte.blogspot.com/ . Dziękuję im bardzo ♥  i żałuję, że nie mogę ich nominować ;((



1.ULUBIONA DRUŻYNA PIŁKARSKA ? 
FC Barcelona forever ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ 
2. Jakie miasta chciałabyś odwiedzić ?
Barcelonę ! 
3.Co robisz gdy jest Ci smutno ?
Zazwyczaj zastanawiam się nad sensem życia ...
4.Ulubiona piosenka ?
Dużo ich jest, ale ostatnio znowu zaczęłam słuchać tej  ♥ 
http://www.youtube.com/watch?v=3-GIQa054O0
5.Ile blogów prowadzisz ?
Czas mi pozwala tylko na jednego ;/
6. Czemu wzięłaś się za pisanie ?
W sumie to sama nie wiem ;)
7. W której jesteś klasie ?
II gimnazjum 
8. Ulubiony film ?
"3 metry nad niebem" 
9.Ulubiony cytat ?
"Nadie gana. Hagamos juntos un mundo sin violencia" ~ Leo Messi
10.Gdzie widzisz siebie za 10 lat ?
Na pewno nie w Polsce . .. 
11.Na mecze jakich klubów chciałabyś pojechać ?
Barcy oczywiście , potem Legii no i może BvB ;3

--------------------------------------

1.Gdy Ci smutno, gdy Ci źle...
weź 'mecz' 'obejrz' se ;3
2.Co sądzisz o czytaniu książek ?
Sądzę, że każda książka jest w jakimś sensie pouczająca. Osobiście nie lubię ich czytać, ale to żadna 'siara' jak ktoś to robi :)
3.Skąd pomysł na założenie bloga ?
Nie wiem, któregoś dnia strasznie mi się nudziło 
4.Jakie masz plany na przyszłość ?
Jest to nie możliwe, ale chciałabym mieszkać w Hiszpanii ♥
5.Czy spełniłeś kiedyś swoje marzenia ?
Takie małe w pewnym sensie tak 
6.Co cie uspokaja ?
Muzyka 
7.Ulubiona drużyna piłkarska ?
FC Barcelona ! ♥ ♥
8. Kogo sławnego chciałabyś spotkać ?
Całą drużynę Barcelony ♥ ♥ ♥
9.Kim jest twój idol ?
Najlepszym piłkarzem na świecie - Leo Messi 
10.Co robisz gdy się nudzisz ?
'błądzę' w internecie 
11.Wolisz siedzieć w domu czy wyjść na miasto ?
Zależy ale chyba siedzieć w domu

------------------------

1.Twoje hobby ?
Piłka nożna ♥
2.Najlepsze 3 blogi jakie czytasz ? 
♥ http://bl4ugr4na.blogspot.com/ + nueva
 http://awglowietysiacemarzen.blogspot.com/
 http://tortura-perderte.blogspot.com/
 http://dame-una-chance.blogspot.com/
mam 4 ♥ 
3. Co skłoniło Ci to zaczęcia pisania ?
Nuda... 
4.Należysz do jakiegoś fandomu ?
Tak , najlepszego na świecie ♥
5.Ulubiona piosenka ? 
http://www.youtube.com/watch?v=3-GIQa054O0
6.Masz w swoim otoczeniu kogoś kto ma takie same zainteresowania jak ty ?
tak :)
7.Kibicujesz polskiej reprezentacji w piłce nożnej ?
nie . . . 
8.Twój klub ?
FC Barcelona ♥ ♥ ♥
9.Bez czego nie przeżyjesz ?
Piłki i muzyki , FC BARCELONY ♥
10.Co jesz najchętniej ?
ziemniaki xd 
11.ulubione zdjęcie (obojętnie kogo)?
niech będzie te ^ ^ 


Nominowałam :
 http://dame-una-chance.blogspot.com/
 http://international--love-milosc.blogspot.com/
 http://dumakatal.blogspot.com/#_=_
 http://najwazniejszejestniewidocznedlaoczu.blogspot.com/
 http://mojezycietoty7.blogspot.com
 http://footballsandlovestoriesinbarcelona.blogspot.com/#_=_

Moje pytania :
1.Jest osoba która wie o Tobie wszystko ?
2. Ulubiony klub i dlaczego on ?
3. Podoba Ci się Twoje imię ?
4. Co chcesz dostać na Święta ?
5. Masz rodzeństwo ?
6. Najładniejsza gwiazda ?
7. Co najczęściej robisz ?
8. Jaki klub z ekstraklasy lubisz najbardziej ?
9. Wierzysz w istnienie duchów ?
10. Wstaw zdjęcie swojego idola. 

-------------------                       -----------------------
         ♥     ♥                                                         ♥    ♥



niedziela, 1 grudnia 2013

ROZDZIAŁ 11

Jeszcze tego samego dnia na treningu chłopaków widziałam, że Marc jest nie w humorze, nic mu nie wychodziło, robił wszystko od niechcenia.
Szkoda mi się go zrobiło i to bardzo , w końcu to wszytko moja wina, niepotrzebnie wtedy na plaży go pocałowałam.

Od razu po skończonym treningu podszedł do mnie Cristian
- Hej misiek, jak tam  ? - powiedział, następnie machając do Marca
- Co mu jest ? Czemu Ci nie odmachał ? - zapytałam
- Sam nie wiem, przez cały trening taki był.
- Zauważyłam. - pomyślałam

Cristian nie chciał dalej drążyć tematu barcelońskiej 15, dlatego od razu zmienił tok myślenia
- Lena, jedziesz dzisiaj ze mną ?
- Gdzie ? - z entuzjazmem zapytałam - A w sumie to nie mogę, muszę posiedzieć trochę w domu i pomóc cioci.
- Okej, rozumiem

Po skończonej rozmowie Cristian pocałował mnie w czoło, następnie odjechał samochodem do domu.
Gdy Tello był już trochę dalej, weszłam do środka stadionu. Miałam nadzieję, że Marc jeszcze tam będzie, musiałam z nim pilnie porozmawiać.
Na całe szczęście był. Jak zobaczyłam go stojącego i rozmawiającego z Leo, zaczęłam mieć obawy czy nadal chce z nim porozmawiać.
W pewnym momencie zawahałam się i podeszłam do chłopaków
- Hej Leo, hej ......Marc....
- Ooo cześć młoda, co tam ?- ciepło powitała mnie barcelońska 10
- Dobrze....

Nagle słychać było płacz Thiago i krzyki Antonelli. Każdy zaczął się niepokoić, ale nie potrzebnie, były to tylko humorki małego Messiego i wołanie o pomoc Leo.
Messi pożegnał się z nami i poszedł do Anto, natomiast ja zostałam sama....z Marciem
- Cześć Lena. - powiedział obrońca Barcy, to tak jakby pierwszy raz ze mną rozmawiał
- Marc, co jest ? Widzę, że od 'wydarzenia' w szatni nie masz w ogóle humoru.
Młody piłkarz nie zdążył powiedzieć słowa, ponieważ przerwał mu mój dźwięk telefonu. Była to Doma, spytała się czy możemy się spotkać i porozmawiać. Umówiłam się z nią koło stadionu, nie wiedziałam o co chodzi, nigdy dotąd nie dzwoniła. Może znowu ma wspomnienia po Thiago.. ? Ale to nie możliwe , obiecała że będzie chodzić do psychologa. W sumie....to nawet jak z nią rozmawiałam to nie była smutna .. Nie wiem, zobaczymy jak to będzie.
Po krótkim rozmyślaniu, wróciłam do Marca i do naszej rozmowy
- Więc powiesz mi o co chodzi ?
- Lena ty nic nie rozumiesz i nie zrozumiesz. Najważniejsze , że jesteś teraz szczęśliwa z Cristianem. Pa. - powiedział następnie poszedł w stronę wyjścia.

Wiedziałam , że Marc powiedział to pod wpływem emocji, ale mimo to jego słowa w pewnym stopniu mnie zabolały.

OCZAMI MARCA :
---------------------
Czy ona naprawdę nie wie co mi jest ? To wszystko jej wina. Bardzo, ale to bardzo ja lubię, ale nie mogę robić scen , najważniejsze że mój przyjaciel i Lena są teraz szczęśliwi. Muszę o tym pocałunku powiedzieć Cristianowi , tak być nie może... Ale ...jak ja to powiem to wyjdzie na to , że chce dla nich źle . Nie wiem już sam co mam robić ...

---------------------

Na Domę musiałam czekać jeszcze 10 minut. Przez ten czas pospacerowałam sobie trochę po stadionie i zadzwoniłam do Cristiana.
- Halo Cristian ? - Gdzie chciałeś, żebym z tobą pojechała ?
- Lena, jak dobrze znowu cie słyszeć.- Noo.. to miała być niespodzianka.- powiedział rozczarowany
- Proszę cie Cristian , to ważne . . .
- No bo Ney ma dzisiaj urodziny i .....zaprosił mnie ... a ja chciałem iść z tobą.
- Neymar ma dzisiaj urodziny ? - z niedowierzaniem krzyknęłam w słuchawkę telefonu. - Kurdę przez to wszystko an śmierć zapomniałam.- pomyślałam
- No ma, to jak , poszła być ze mną?
- Hymm...no ok, pójdę, ale ...wypada mi w ogóle ?
-  Ty sobie nawet tak nie żartuj, o 18 będę po Ciebie. Pa słonko. - powiedział następnie rozłączając się

Od razu po rozmowie z Cristianem polepszył mi się humor.  Nasza rozmowa trwała tak długo, że nawet nie minęła chwila i zauważyłam Domę idącą w moim kierunku.
- Hejo Lena- powitała mnie w dobrym humorze była partnerka Alacantary
- No cześć, a co ty taka zadowolona ?
- Chciałam się z tobą spotkać bo muszę ci coś powiedzieć.
- Mi ? Ojej, a co takiego ?
- Dzięki tobie wróciłam do normalnego życia, zaczęłam chodzić do psychologa i co najważniejsze, przestałam tak o nim myśleć, naprawdę dziękuję.
- Jej, cieszę się że pomogłam , ale nie ma za co , drobiazg.

W pewnej chwili podszedł do nas Neymar,  pierwsze co to przytuliłam go , następnie składając mu najserdeczniejsze życzenia.
Nowy nabytek Barcy, miał dla nas dobre informacje. zaprosił mnie i Domę na dzisiejszą imprezę urodzinową.
Ucieszyłam się , że Doma też tam będzie, może i przyjdzie Anto z innymi dziewczynami, ale to z nią się najlepiej dogadywałam , mimo że znam ją bardzo krótko.
Od razu po otrzymanej informacji poszłyśmy do domu się szykować.

W domu czekała na mnie nie miła niespodzianka
- A gdzie ty byłaś ? Szlajasz się i szlajasz się tylko po tej Barcelonie, ciotce byś pomogła, myślisz tylko i wyłącznie o sobie- od razu po wejściu do ich pokoju, cały zdenerwowany takimi słowami powitał mnie wujek.
- Ale przecież pomagam ,a to już nie moja wina , że ciocia nie zawsze prosi mnie o pomoc - uniesionym tonem odpowiedziałam
- Siedź cicho ! Sama możesz się domyśleć !
- Nie jestem wróżką !
- Nie pyskuj młoda panno, przez tydzień masz zakaz wychodzenia z domu.
- Nie jestem moim ojcem, nie będziesz mi rozkazywał
- Ale mieszkasz teraz pod moim dachem .

Ze łzami w oczach pobiegłam do "swojego" pokoju.
Nienawidziłam wtedy wuja, przez niego nie mogłam iść na urodziny do Neya.
Ale....gdzie jest ciotka ? I co mu tak w ogóle się stało ...on nigdy taki nie był, wręcz przeciwnie wszystko miał zawsze w dupie.
Gdzieś miałam jego zakazy on nic nie wie, nie wie o tym że przez ostatni tydzień spełniłam swoje marzenia i jestem szczęśliwie zakochana.
O 17 bukwie skąd przyszła ciocia, tylko..gidze Thiago ??
Od razu zaczęli się kłócić, z tego wszystkiego wynikło, że ciotka musiała załatwić ważną sprawę , a z Thiago miał zostać wujek w domu, ten natomiast się nie zgodził, dlatego zaczął mieć do mnie takie pretensje.
Hymm...i to ma sens, nie wiedziałam że jest taki podły. Nienawidziłam go i to bardzo.
10 minut później zrobiło się cicho, następnie usłyszałam pukanie do "moich" drzwi.
Była to załamana ciotka
- Lena, przepraszam się za wujka
- Nie musisz przepraszać, zwykły bydlak z niego i tyle
- Nie mów tak- zaczęła bronić swojego męża.
- Ciociu, nie mam 5 lat, żeby  się nie domyśleć o co chodzi, wszystko wiem , słyszałam waszą kłótnię.
- Przepraszam cie, pewnie nie tak to wszystko sobie wyobrażałaś.
Jakoś dziwnie poczułam zaufanie do cioci, opowiedziałam jej wszystko, zupełnie wszystko. To co mi się przydarzyło i gdzie jestem jak mnie nie ma w domu. I nawet to , że jestem z Cristianem. To wszystko brzmiało jak jakiś piękny sen,, sama nie mogłam uwierzyć w to, że to wszystko mi się przydarzyło.
Ciotka kazała mi się nie przejmować karą wujka i szykować się na imprezę.
- Dziękuję ciociu- powiedziałam następnie ją przytuliłam - Nie wiem ile to dla mnie znaczy.
- Naprawdę, nie ma za co.
- A no właśnie ...gdzie jest Thiago ?
- O to ty się nie martw, jest u babci, a teraz szykuj się do wyjścia.

2 godziny później 
-------------------

Impreza już się zaczynała, było mnóstwo osób, lecz zaniepokoił mnie brak pewnej osoby. . . czy każdy już jest na niego o to zły .... czy może ona na wszystkich ?? Czemu ja nigdy nie mogę być w 100 % szczęśliwa ??

_____________________________________________________________
NO I MAMY KOLEJNY ROZDZIAŁ ;3
TAKI TROCHĘ NUDNY , ALE MAM NADZIEJĘ ŻE SIĘ PODOBA :))
PROSZĘ WAS KAŻDY KOMENTARZ JEST BARDZO MILE WIDZIANY, NIE WIECIE ILE TO DAJE OTUCHY I TAKIEGO 'PAŁERA' :))


NO TO DZISIAJ PO ZWYCIĘSTWO ♥ ♥ ♥ 



CZYTASZ = KOMENTUJESZ 


niedziela, 24 listopada 2013

ROZDZIAŁ 10

Jak byliśmy na plaży nie mogłam spokojnie usiedzieć w miejscu. Ja miałabym uwierzyć w to, że ta młoda dziewczyna zdradziła Thiago ? Niee...to nie ma nawet żadnego sensu , choć w sumie...może dlatego Thiago odszedł do Bayernu ? Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Wiem tylko jedno, muszę porozmawiać z Domą i wyjaśnić to wszystko. 
Podczas rozmowy z Marciem zadzwonił mi telefon, był to Cristian. Po tym jak potraktował nową poznaną mi dziewczynę nie miałam ochoty z nim rozmawiać, dlatego się rozłączyłam. 
- Ej mała , co jest ? - zapytał Marc łapiąc mnie za ramie 
- Nic, po prostu nie mam ochoty z nim rozmawiać.
- No rozumiem, a długo chcesz to wszystko ciągnąć ?
- Ale co ? - Marc coraz bardziej mnie zaskakiwał 
- Te całe twoje zachowanie. Wiemy obaj, że coś do niego czujesz, ale sama się oszukujesz, że to nie prawda.
- Jezu Marc, ty nic nie rozumiesz ! - krzyknęłam odchodząc od piłkarza.
Byłam zła na barcelońską 15 za to ,że wtrąca się w moje sprawy. On nic nie rozumiał, nikt nie wiem jak ja się w tej całej sytuacji czuję.
Biegłam przed siebie najszybciej jak potrafiłam. W pewnym momencie poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę. Domyśliłam się kto to może być, dlatego starałam się wyrwać z rąk Marca.
- Lena przepraszam, ja wiem nie powinienem się wtrącać, to nie moja sprawa. Proszę wybacz mi, to nie jest tak jak myślisz, że ja nic nie rozumiem , ja wiem dużo w końcu przyjaźnie się z Cristianem. Ja nie chce dla ciebie źle, ja chce dla ciebie bardzo dobrze, uwierz mi. Zrobię wszystko, tylko mi wybacz, proszę....- powiedział następnie mnie przytulił
Chciałam po raz kolejny wyrwać się z rak Bartry, ale w pewnym momencie, nie wiem dlaczego, ale zrobiło mi się miło w ramionach Marca, również go przytuliłam. Zrozumiałam,że chce dobrze, dlatego wybaczyłam piłkarzowi. 
- Marc ...
- Słucham ? 
- Dziękuję ...
- ... - Marc próbował coś powiedzieć, natomiast ja utrudniłam mu to całując go w usta.
Nie wiem czemu to zrobiłam. Wiedziałam, że to wszystko toczy się za szybko i w dodatku jeszcze w złym kierunku.
Zrobiło mi się głupio, bez żadnego zastanowienia,wyrwałam się z objęć piłkarza i pobiegłam w kierunku 'mojego' domu.
Jak już byłam z około 200 metrów od plaży zorientowałam się, że nie dam rady sama trafić do domu cioci. 
Nie wiedziałam do kogo mam się zwrócić o pomoc; do Cristiana nie , do Marca nie, a do cioci tym bardziej nie, bo mnie ukatrupi za to co ja robiłam na plaży...
W pewnym momencie po raz kolejny zadzwonił Cristian. Nie odbierałam - znowu.
Podczas jak szukałam pomocy, jak dojść do domu, z mojej kieszeni odezwał się dźwięk sms'a.
Była to wiadomość od Cristiana 

"Lena proszę cie odbierz, wytłumaczę ci wszystko, ty nic nie rozumiesz,to nie było bez celowe, ty nie wiesz co ona zrobiła, proszę cie" Cristian 

Do moich oczu wpłynęły łzy mimo to, że rozmawiałam z piłkarzami Barcy i moje marzenia się spełniły, to nie tak sobie wyobrażałam te wakacje.
Byłam bez silna, usiadłam na najbliższej ławce i zaczęłam płakać.
5 minut później po raz kolejny zadzwonił Cristian.
- Słucham ? - postanowiłam tym razem 
- Lena ? Czemu ty płaczesz ? - zaniepokojony zapomniał o problemie związanym z Domą i zaczął się niepokoić moim zachowaniem 
- Nic mi nie jest 
- Ja to nic, przecież słyszę ? - Z kim ty ostatnio byłaś, z Marciem prawda ? Co on ci zrobił ?
- Nic mi nie zrobił ....Debilu to o ciebie chodzi !! - krzyknęłam, następnie rozłączając się 
Po raz kolejny byłam załamana, ale nie mogłam tego pokazywać, tylko wciąć sprawy w swoje ręce. Postanowiłam zadzwonić do Domy.
- Halo, Doma ?
- Tak , a kto mówi ?
- To ja Lena.. ta...ta ze stadionu.
- Aaa, no już pamiętam. Coś się stało ? Czy ty płaczesz ? 
- Nic mi nie jest. - musiałam skłamać, żeby nie drążyć tematu - Możemy się spotkać , muszę z tobą porozmawiać ?
- Pewnie, a gdzie i kiedy ? 
- Najlepiej teraz na plaży.
- No dobra, za 10 minut będę.
- Ok, czekam. 
Musiałam się trochę ogarnąć, żeby Doma nie rozpoznała po mnie, że płakałam. Cały czas po mojej głowie chodziła myśl, czy to prawda, że Doma zdradziła Thiago.
Moja głowa była kłębkiem nerwów, rozmyślałam tak długo, że nawet nie zorientowałam się kiedy minęło 10 minut. Z daleka widziałam jak w moim kierunku idzie uśmiechnięta Doma.
Gdy już byłą koło mnie, przytuliła mnie ,a następnie usiadła obok.
- Dobra to tak, żeby nie owijać w bawełnę, to prawda, że zdradziłaś Thiago ?
- A więc o tym chcesz porozmawiać...- Nie to nie prawda, kochałam go i nadal go kocham. nie była bym zdolna do takiego czynu.
- No dobra rozumiem, ale to czemu w barcelońskiej szatni chodzi plotka że to zrobiłaś ?
- Słuchaj, tego jeszcze nikomu nie mówiłam bo Alacantara mi zabraniał, ale ci powiem. Thiago nie miał innego wyboru ...jakby odszedł z Barcy bez powodu to, żaden z chłopaków by mu tego nie wybaczył, dlatego powiedział ,że to przeze mnie i nie chce mi znać, widzieć, wyprowadza się do Monachium.
Zrobiło mi się bardzo szkoda Domy, wiedziałam że mówi prawdę. Chyba tylko ja jej ufałam w tej sprawie. 
Jak już wszystko wiedziałam musiałam działać.
- Dobra Doma, pomogę ci . 
- Ja nie potrzebuję twojej pomocy, przyzwyczaiłam się do tego ,że jestem wytykana palcami. - nagle po policzku dziewczyny spływały łzy.
- Tak, być nie może. Pójdziesz ze mną na Camp Nou ?
- Pójdę, ale po co .. ? 
- Zobaczysz...
Po pół godzinnej drodze byłyśmy na miejscu. Przeszukałyśmy cały stadion, ale nigdzie nie było Cristiana, mimo nie chęci zadzwoniłam do niego i spytałam się czy może przyjechać na CN. Nie wyjaśniłam mu o co chodzi, bo jeszcze tym bardziej by nie przyjechał. 
10 minut później był już koło stadionu. Po zobaczeniu Domu poczuł nie chęć, ale mimo to do nas podszedł. 
- Lena....- powiedział z zachwytem 
- Doma ma ci coś do powiedzenia ,a do mnie to ty się nawet nie odzywaj.
- Ona ? 
- Tak...
Doma wszystko, krok po kroku wyjaśniła piłkarzowi. Nie chciał w to uwierzyć. Był przerażony, nie spodziewał się tak podłego zachowania Thiago wobec wszystkich . 
Cristian przepraszał dziewczynę, potem zaczął jej nawet współczuć.
Od razu po wyjaśnionej sprawie wszyscy rozeszli się do domu. Nadal nei odzywałam się do Cristiana, choć było mi cholernie ciężko.
Jak już byłam w domu zastanawiała mnie jedna rzecz...przyjechałam tu by pomagać cioci przy jej dziecku, a ona w ogóle mnie o to nie prosi. W sumie ...to może i dobrze ? Porozmawiałam trochę z ciocią i wujkiem , zjadłam coś i położyłam się spać.
Następnego dnia od zadu jak wstałam zadzwonił mi telefon . Ku mojemu zdziwieniu była to Antonella. Skąd ona ma mój numer ? Hymm....ja mam mam jej on Cristiana, ale ona mój .. nie mam bladego pojęcia ...
- Halo.. ? 
- No hej mała, sprawa jest. Bo chłopacy mają teraz trening, i jest mały problem...Cristian robi wszystko od niechcenia, a Bartra się ze wszystkimi kłóci, wiesz może co im jest, pytam cie o to bo wiem że ty ostatnio z nimi byłaś . Może ci coś mówili ?
- Jejku...gorzej niż z dziećmi .- Okej, zjem coś i zaraz przyjdę.
- Dobra, dziękuję ci.
W biegu zjadłam tosty, a następnie wyszłam z domu.
To wszystko moja wina ...mogłam tego wszystkiego nie zaczynać. Jeszcze przeze mnie dostaną ochrzan od trenera. Co ja w ogóle robię .....
Pół godziny później byłam na miejscu, pierwsze co to podbiegła do mnie Anto, z prośbą żebym nic nie mówiła chłopakom o porannej z nią rozmowie. 
Gdy już siedziałam i oglądałam ich trening,a przede wszystkim zachowanie Marca i Cristiana zastanawiałam się czemu wtedy pocałowałam barcelońską 15.
W przerwie podszedł do mnie Cristian i spytał się czy możemy porozmawiać. Nie miałam innego wyboru, nie chciałam robić szopki przez resztą drużyny.
- Lena ... ja muszę ci coś powiedzieć. 
- Jak masz zamiar znowu kogoś obrażać to nawet nie zaczynaj.
- Nie to nie o to chodzi.
- No to słucham ..
- No bo ... wiem ciężko ci jest przez to wszystko przechodzić ,ale uwierz mi też. Od pierwszego twojego zobaczenia cie....yyyy...noo....po prostu zakochałem się w tobie .....
Zrobiło mi się głupio nie wiedziałam jak mam się zachować, ale postawiłam powiedzieć prawdę.
- Cristian ...przyznam ...też zaczęłam coś do ciebie czuć. - w tym momencie na twarzy piłkarza pojawił się uśmiech.
W pewnej chwili nasze ciała się do siebie zbliżyły. Przytuliłam piłkarza, ten natomiast przytulił mnie. Potem samo doszło do tego, że Cristian mnie pocałował.mnie w usta.
Czułam się świetnie, jak dotąd nigdy. Nie spodziewałam się tego, że to wszystko tak się potoczy.
Nagle z końca pomieszczenia było słychać dźwięki buczenia
- uuuuuuuu.....
Była to cała zgromadzona drużyna. Uśmiechali się do nas. Dani jak zwykle musiał dodać coś od siebie.
- Gołąbeczki, koniec tego całowania, Cristian wyjazd na trening.
Każdy w końcu był zadowolony. Oprócz jednej osoby ...Marca, który stał obok i udawało, że nic mu nie jest.

___________________________________________________________
No i mamy kolejny rozdział mam nadzieję, że wam się podoba :) 
Doma kochanie jest już Ciebie więcej ;))) 


Ánimo Victor ! 
Ánimo Jordi ! 
Ánimo Dani ! 
Ánimo Jonathan !  

CZYTASZ = KOMENTUJESZ 

sobota, 16 listopada 2013

ROZDZIAŁ 9

Tello zawiózł nas (znowu) na trening chłopaków. Byłam zadowolona z tego pomysł, ale z drugiej strony było mi trochę głupio. W końcu tak jakby za nic tu wchodzę. Widać było , że inny kibice mają coś przeciwko temu, Cristian kazał mi się tym nie przejmować i nie zwracać uwagi na to co mówią inny. Za każde takie jego słowa dziękowałam w myślach. Bardzo mi imponowało zachowanie piłkarza. W pewnych momentach zastanawiałam się nawet, czy przypadkiem nie zaczynam coś do niego czuć. Ale nie .. Nie mogę..Jestem tu tylko na wakacjach. Nie szukam nikogo, a tym bardziej znowu chłopaka o imieniu Krystian.

Gdy już byliśmy na miejscu od razu wyszliśmy z samochodu
- Cristian, znowu idziemy na trening ?
- Tak Lena, a co nie lubisz tu przychodzić ?- ze smutkiem zapytał
- Ja nie lubię? Ja kocham. Ale jestem teraz z Thiago, on będzie Wam przeszkadzał. Ma za dużo energii, nie usiedzi spokojnie w miejscu. - odpowiedziałam łapiąc Tello za ramiona
- Już się przestraszyłem. Spokojnie nie martw się, jest Antonella ze swoim maluchem. Dzieciaki pobawią się razem, a ty pograsz z nami, co ty na to ?
- Serio ? Anto, tu jest ? Nie wierze ...wody - zaparło mi wdech w piersiach
- A no jest. Nie wiem, czy Ci mówiłem, ale Leo już dzisiaj też jest na treningu- uśmiechając się powiedział

Z tego wszystkiego chyba zemdlałam. Wiele nie pamiętałam,jedyne co to kawałek rozmowy z Cristianem.
Obudziłam się na ławce w szatni u chłopaków. Stała nade mną bodajże "cały" skład Barcy.
Gdy już dochodziłam do siebie zauważyłam, że w moim kierunku biegnie Cristian z wodą.
- Lenaaaaa ! - krzyknął piłkarz przewracając się o krzesło
Wszyscy piłkarze parschneli śmiechem, przyznam też byłam rozbawiona, ale chcąc nie chcą to ukrywałam.
Zawstydzony wstał z podłogi, podniósł podniósł butelkę z wodą i podszedł do mnie
- Proszę to dla Ciebie- powiedział kładąc koło mnie butelkę.

____________________________
OCZAMI CRISTIANA
Kurdę co ja robię. Lena tak mi się podoba, a ja zachowuję się jak debil. Nie bardzo wiem, jak mam się do niej odnosić, jest za piękna, za bardzo mnie rozkojarza.
Ale ....ale przecież jej tego nie powiem.... Nie wiem już co mam robić ...
____________________________

- Dla mnie ? Dziękuję- powiedziałam następnie przytulając Cristiana
Siedzący obok mnie Neymar musiał dołożyć soje 5 groszy ...
-Uuuu, a czyżby coś nam się poważnego kroiło, co ?
Spadaj ! - powiedział Tello żartując
- Eee, dzieciaki spokój ! - krzyknął Leo. - Co się w ogóle stało, czemu zemdlałaś ?- zapytał zaniepokojony.
- Noo bo ...to Cristina Wam nic nie powiedział ? - zawstydziłam się, nie wiedziałam co mam powiedzieć
- Co nam miał powiedzieć ? - zapytał Leo
- No dobra ... już wam mówię.
Opowiedziałam chłopakom wszystko od początku do końca, od przyjazdu do Barcelony do samego zemdlenia.
Byli w szoku, Leo jak zwykle miły i wyrozumiały. Uśmiechał się pod nosem, a następnie podszedł do mnie i mnie przytulił, szepcząc do ucha "dziękuję".

5 minut później do szatni wbiegła Antonella z jednym i drugim Thiago.
- Chłopaki, a ty co ?? Spinać pupy i na trening , bo Gerardo już się denerwuje. Oo .. cześć Lena. - powiedziała machając w moją stronę
- Anto ? To ty wiesz jak mam an imię ? Cze ..cze...cześć ...- odpowiedziałam z wyrazem twarzy poker face
Zaczęła się śmiać
- Każdy Cie tu zna kochana. - Dobra koniec tego gadania, wynocha na trening Panowie.
Gdy już wszyscy wybiegli z szatni Tello został i pomógł mi iść.
Nie byłam, aż tak zmęczona żeby potrzebna była mi pomoc. Ale nic nie mówiłam, to sama przyjemność iść ze swoim ulubionym piłkarzem pod rękę.
Jak już obserwowałam chłopaków trening ujrzałam niedaleko mnie siedzącą dziewczynę, która była cała zapłakana. Zrobiło mi się jej szkoda. Przeprosiłam Anto i poszłam do nieznajomej.
- Hej co jest ? - zapytałam obejmując dziewczynę za ramiona
- Nic...
- Jak to nic? Przecież widzę.
- Może i tak , ale to nie powinno Cie w ogóle interesować.
- Nie bądź taka, daj sobie pomóc, wiem nie znamy się , ale zaufaj mi, proszę.
Podczas jak dziewczyna ocierała łzy z policzków zauważyłam, że na ręku ma bransoletkę z napisem FC Barcelona.
- Cule ? - zapytałam
- Tak, ty też ?
- Bez powodu bym tu nie siedziała.
- Przepraszam, że tak Cie potraktowałam, nie chciałam, nie jestem na ogół taka..
- Spokojnie nie denerwuj się, tylko mów co się stało...a no....zapomniałam...Lena jestem.
- Doma... ok powiem Ci, chodź gdzieś dalej.
Powiedziałam Anto gdzie idę, a następnie usiadłyśmy trochę dalej od ludzi.
Po 15 minutowej rozmowie wiedziałam wszystko. Razem z dziewczyną chciało mi się płakać. Nie mogłam w to uwierzyć co się dowiedziałam. Doma była partnerką Thiago Alacantary, ten natomiast ją rzucił i wyjechał do Monachium. Bardzo byłą barcelońską 11, ale nigdy bym się nie spodziewała, że może tak chamsko postąpić.
Mimo, że minęły już 2 miesiące,to Doma codziennie przychodzi na treningi Barcy i płacze.
Nie mogę tak tego zostawić, trzeba jej pomóc - pomyślałam.
Po krótkiej rozmowie wymieniłyśmy się numerami.
Nagle podbiegł Cristian
- Co tu się dzieje ? Co ty tu kurwa robisz ? - krzyknął prosto w twarz Domie.
- Ale..
- Jakie ale ? Wypad z tą teraz , ale szybko !
- Cristian , co ty robisz ? ! Uspokój się powiedziałam
- Nie , ty nie wiesz co ona zrobiła- cały zdenerwowany zaczął ciągle obrażać dziewczynę
- I w sumie to gówno mnie to obchodzi.....To jest dziewczyna trochę szacunku- powiedziałam następnie w tempie natychmiastowym pobiegłam do Anto . Wzięłam Thiago na ręce i bez słowa wybiegłam z treningu.
Nie wiem czemu, popłakałam się. To prawda...zaczęłam coś do niego czuć. Niestety nie tak to sobie wyobrażałam ...
Ku mojemu zdziwieniu z treningu wybiegł za mną Marc.
- Lena nie płacz, znam go bardzo dobrze, on nie jest na ogół taki, ale ponosi go.
- Ale...Marc , nic nie rozumiesz.
- Rozumiem, znaczy ..domyślam się.
- Co masz na myśli ? - zapytałam zdziwiona
- Podoba Ci się ...to widać i nie mów, że nie bo mnie nie okłamiesz.
- Serio ? Trudno....- Marc, a może ty wiesz, czemu on nie lubi tak tej Domy ?
- Wiem i wszystko Ci opowiem, ale to po treningu, poczekasz jeszcze jakieś 30 minut ?
- No to ja wtedy pójdę zaprowadzić Thiago do domu i za pół godziny tu przyjdę.
- Ok, a teraz nie płacz proszę, nienawidzę, jak osoby które lubię płaczą.
Nie wiem czemu, ale dzięki Marcowi przestałam płakać.
Gdy byłam już w domu przebrałam, nakarmiłam i położyłam zmęczonego Thiago spać. W domu nikogo nie było, zapewne wujek z ciocią pojechali do rodziny.
10 minut później wyszłam z domu. Całą drogę zastanawiałam się nad dwoma rzeczami....czy ja faktycznie coś do niego czuję ? I czemu on, aż tak nie lubi Domy, przecież to Thiago zostawił ją, a nie na odwrót. Chyba, że wszystkiego mi nie powiedziała.
Pod stadionem Marc już na mnie czekał. Od razu jak go zobaczyłam zaczęłam się uśmiechać. Jego nie da się nie lubić.
- Hej Marc, wyszedł już Cristian ?- ciekawość mnie zżarł i musiałam zapytać
- Widzę, że już Ci lepiej ? Tak, tak ..pierwszy pojechał, potem już na treningu nie mógł się w ogóle skupić.
- Tak, lepiej. I to dzięki Tobie. Dziękuję Ci. - jak zwykle mnie poniosło i przytuliłam piłkarza
- Ciesze się...To gdzie teraz idziemy?
- Ty się mnie pytasz ? Ja wiem tylko jak dojść do Camp Nou.
- Aaa no tak, wybacz- zaczął się się śmiać
Marc wybrał miejsce. 30 minut później byliśmy już na plaży.
Zaczęliśmy rozmawiać całkiem nie na temat ; jakie te miasto jest piękne i że chciała bym mieszkać w nim na stałe.
Dopiero potem, zaczęliśmy na poważnie rozmowę. To co się dowiedziałam od Bartry o Domie przekraczało ludzkie myślenie, po tej dziewczynie nigdy bym się tego nie spodziewała.


__________________________________________________________________
No i mamy kolejny rozdział ;)
Mam nadzieję, że wam się podoba . ♥

Rozdział dedykuje mojej kochanej Domie <333333333

CZYTASZ = KOMENTUJESZ 

niedziela, 10 listopada 2013

ROZDZIAŁ 8

Nie dowierzałam, Cristian Tello zaprosił mnie na kolejne mecze Barcy. Bardzo się ucieszyłam. Nie spodziewałam się tego, że po jednym dniu w Barcelonie któryś piłkarz zostanie moim kolegą.
Po skończonym treningu przystojny piłkarz odwiózł mnie do domu. Siedząc w jego samochodzie byłam cała zdenerwowana, nie wypowiedziałam ani jednego słowa do momentu jak Tello położył swoją rękę na moim udzie. Niby nic wielkiego bo tłumaczył mi jak najszybciej dojść na Camp Nou. Ale mimo to lekko się speszyłam.
10 minut później byliśmy już pod domem
- Cristian, może zostaniesz na kolacje , jest dopiero 18 ?
- Lena z chęcią, ale umówiłem się już z Marciem na bilarda. Chyba, że chcesz iść z nami ?
- Ok rozumiem. Nie no dobra to wasz męski "wypad" , idźcie sami, a ja przez ten czas zaopiekuje się synkiem mojej cioci, w końcu po to tu tak jakby przyjechałam.
- No jak wolisz. - powiedział Cristian
Nagle obaj wyszliśmy z samochodu, Cristian podszedł do mnie, a następnie przytulił na pożegnanie.
Podczas żegnania się poczułam, że wsadza mi coś do kieszeni.
2 minuty później jak już odjechał wyjęłam z kieszeni małą karteczkę

"MAM NADZIEJĘ, ŻE PODOBAŁ CI SIĘ DZISIEJSZY DZIEŃ. 683951051 - TO MÓJ NUMER, ZADZWOŃ JAK TO PRZECZYTASZ ~ CRISTIAN :) "

Po raz kolejny na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Po wejściu do domu wujostwo zaczęło mieć do mnie pretensje.
- Lena, gdzieś ty była, wiesz jak się o Ciebie martwiliśmy ? W dodatku jeszcze nie odbierałaś telefonu,
- Ciociu ja bardzo Was przepraszam, ale nie mogłam rozmawiać...byłam na treningu Barcy ...
-Ale ... ale jak to ? Przecież ty nawet pieniędzy ze sobą nie miałaś.
- Ciociu...wiesz co Ci powiem ... Barcelona to mes que un club, tak było jest i będzie,a dzisiaj się sama na sobie o tym przekonałam.
- Lena jaśniej, nic nie rozumiem ..
Aż 15 minut opowiadałam cioci i wujkowi o tym co mi się dzisiaj przydarzyło.
Po tym jak już skończyłam mówić, zdziwił mnie jeden mały szczegół...czemu wujostwo spojrzeli tak dziwnie na siebie i kiwnęli głowami. Czy oni coś knują ? To wyglądało tak jakby byli zadowoleni z czegoś co wymyślili.

Postanowiłam się tak tym nie przejmować, może  to ja mam tylko jakieś dziwne urojenia.
5 minut później poszłam do pokoju Thiago, żeby się z nim pobawić, Ciocia w tym momencie robiła kolację.
Podczas zabawy z maleństwem nie mogłam się w ogóle skupić, ciągle mi po głowie chodziła myśli, co oni przede mną ukrywają.
O 19 była kolacja, przykryłam kocykiem śpiącego już Thiago i poszłam do salonu jeść.
Przy stole byłam mało rozmowna, przeważnie do ciocia "wyciągała" mnie za język
- Lena dzwoniłaś do rodziców ?
- Tak, dzwoniłam od razu jak weszłam do domu. Ale po kolacji zadzwonię może jeszcze raz.
- Aha. A jak ci się podoba w Barcelonie ?
- Jest zaj.....- nagle ugryzłam się w język i zmieniłam tok myślenia.- Jest zajęć bardzo dużo, "jednym" słowem jest co tu robić. Cieszę się, że tu przyjechałam.
W pewnej chwili wzruszyłam się i z moich oczu poleciały łzy szczęścia,
Po zjedzonej kolacji poszłam do "mojego" pokoju. Byłam bardzo zmęczona, dlatego postanowiłam się na chwile zdrzemnąć.
Gdy już zasypiałam przebudził mnie dźwięk sms'a. Nie miałam siły, ale wstałam i sięgnęłam po telefon.
Treść sms'a trochę mnie zdziwiła;
~ Miłego wieczoru Lena :-*
Najgorsze było to, że numer z którego wiadomość została wysłana był mi nie znany.
W jednej chwili do mojej głowy napływało tysiące myśli; może Szymek zmienił numer, albo moi rodzice. Nie wiedziałam co mam  w tej sytuacji robić. Chciałam odpisać ale miałam co do tego obawy. Postanowiłam "olać" to wszystko i wrócić do łóżka.
Próbowałam zasnąć ale nie bardzo mi to wychodziło. Cały czas zastanawiałam się od kogo ta wiadomość.
W pewnym momencie do pokoju weszła ciocia
- Lena śpisz ?
- Nie ciociu, wejdź
- W przedpokoju leżała jakaś karteczka, przeczytałam zdanie i stwierdziłam, że należy do Ciebie.
- Aaa, no tak dziękuję
Po tym jak ciocia dała mi kartkę od razu wyszła z pokoju. Ja natomiast znowu poszłam się położyć.
W pewnej chwili "olśniło" mnie. Wstałam z łóżka i poszłam po karteczkę. Gdy już ją miałam w ręku sprawdziłam dokładnie numer telefonu Cristiana, następnie sięgnęłam po telefon.
Taj jak myślałam ....numer Cristiana zgadzał się z numerem osoby od której otrzymałam wiadomość. Czyli.... czyli to Cristian wysłał mi tego sms'a ?? Ale skąd miał mój numer ? Nie podawałam mu Go. Wiem, Tello jest niesamowity, wspaniały i wszystko co najlepsze, ale nie potrafił by chyba cudem załatwić sobie mojego numeru.
Po raz kolejny w mojej głowie powstał mętlik.
Wyłączyłam telefon, przebrałam i w końcu położyłam się spać.

Obudziłam się 2 godziny później. Była wtedy 22:30, wujek z ciocią już spali.
Zrobiłam się głodna, dlatego moje nogi poszły w kierunku kuchni. Wzięłam z lodówki coś do jedzenia i wróciłam do "swojego" pokoju, przy okazji sprawdziłam jeszcze czy Thiaguś śpi.
Jak już byłam w pokoju od razu włączyłam laptopa.
Pierwsze co to weszła, na facebooka sprawdzić, czy Szymek jest dostępny. Na całe szczęście był. Musiałam mu wiele rzeczy opowiedzieć, może to on mi doradzi co mam robić.
Z Szymkiem pisałam do 1 nad ranem. Natomiast dopiero po 2 poszłam znowu spać.

Mój drugi dzień w Barcelonie powitałam nie za fajnie. Obudził mnie płacz Thiago.
Na początku się wkurzyłam, ale potem mi przeszło, w końcu muszę się przyzwyczaić, takie pobudki czekają mnie jeszcze przez 3 miesiące.
Po śniadaniu zorientowałam się, że od wczorajszego późnego wieczoru nie włączyłam telefonu.
Gdy byłam w drodze do "swojego" pokoju, ktoś zapukał do drzwi, poszłam otworzyć.
Ku mojemu zdziwieniu był to Cristian
- Hej Lena, nie przeszkadzam ?
- Nie nie , wejdziesz do środka ?
- Z chęcią ale ... no właśnie. czemu nie odbierasz od mnie telefonu i nie odpisujesz na sms'y ?
- Wybacz, ale wczoraj byłam tak zmęczona że postanowiłam go wyłączyć i pójść spać..no i ... zapomniałam go włączyć. Nie gniewasz się ?
- Nie gniewam , ale mam dla Ciebie niespodziankę
- Tak ? Jaką? A no... jeszcze jedno pytanie ..skąd miałeś mój numer ?
- Haa.. załatwiłem sobie . A teraz nie wnikaj w szczegóły i chodź ze mną.
- Ale Cristian, gdzie?? Ja nie dawno co wstałam, jestem " nie do życia" - powiedziałam z oburzeniem
- Dobra spokojnie, nie denerwuj się mała. Dała byś radę przez godzinę się ogarnąć ?
- Myślę, że tak
- No ok, to do potem - powiedział, a następnie poszedł do samochodu
Byłam pod miłym wrażeniem. Cristian jest moim drugim ulubionym piłkarzem , nie spodziewałam się tego, że po 1 dniu w Barcelonie zostanie moim kolegą.
Podczas każdej rozmowy z nim oraz z innymi piłkarzami Barcy moje serce tykało jak bomba zegarowa. Dziękowałam wtedy Bogu, że żyję.

Porozmawiałam trochę z ciocią, a następnie poszłam się ogarnąć.
Gdy już byłam gotowa ciocia oznajmiła mi, że muszę iść z Thiago na spacer. Wkurzyłam się, bo nie wiedziałam gdzie Tello chce mnie zabrać. 10 minut później Cristian był już po mnie.
- Tello...mam dla Ciebie złą wiadomość ...- powiedziałam z opuszczoną głową
- Tak, coś się stało ?
- Nie mogę nigdzie jechać.
- Ale czemu ? Jak to ?-z oburzeniem zaczął mnie wypytywać
- No nie mogę, muszę iść z Thiago - synkiem mojej cioci na spacer. A z nim nie pójdę bo będzie Ci przeszkadzał.
- Żartujesz ? Nikt nie będzie przeszkadzał, bierz małego i  chodź.
Bardzo mi zaimponowało zachowanie piłkarza, w pewnej chwili chciałam nawet go przytulić.

15 minut później w trójkę wyjechaliśmy z pod domu. Miejsce gdzie jechaliśmy było mi nie wiadome. Podczas drogi w samochodzie bardzo się do siebie "zbliżyliśmy". Miałam wrażenie, że osobiście znam go "kupę" lat , dogadywaliśmy się bardzo dobrze.

___________________________________________________
No i jest kolejny rozdział, nie za ciekawy, no ale jest ;/

A TERAZ CZEKAMY NA DZISIEJSZY MECZ Z BETISEM . ! ♥ 
Visca el Barca !!!! 

CZYTASZ = KOMENTUJESZ